środa, 10 października 2012

Czy mam już wszystko? ... refleksja # 002


Wziąłem wolny dzień, ogarnąłem odrobinę mieszkanie obok pachnie świeżo zaparzona kawa (która przyjechała prosto z Monachium ; ) w kuchni bulba eksperyment (coś między leczo, bograczem a ragout warzywnym – chyba za dużo oglądam Jamie Oliviera ; ) z głośników sączy się Angie Stone. A ja mam wreszcie czas wylać z siebie refleksje, które wzbierają we mnie mniej więcej od sierpnia.

Czy mam wszystko? Przewrotne pytanie ale jeśli sięgnąć w przeszłość i moje refleksje na temat wyścigu technologicznego stanie się jasne co mi chodzi po głowie.

Otóż odkąd „zaprzyjaźniłem” się z X 10, oraz odpowiedziałem sobie po raz kolejny na pytanie: co naprawdę kręci mnie w fotografii, mogę powiedzieć  - Tak mam wszystko. To silne wrażenie technologicznej sytości nałożyło się z przemyśleniami na temat H. C. Bressona i jego teorii „decydującego momentu”. Podczas pobytu nad morzem starałem się obalić te teorię (oczywiście we własnym umyśle), co za narcyzm. Miałem wszystko co było mi do szczęścia potrzebne, zataszczyłem ze sobą Graflex’a, Nikona F4, Polaroida 600 i tak na wszelki wypadek małą cyfrówkę Samsunga NV 8.  Jaka to była przyjemność przejść się z Graflex’em na plażę o 5,30 czekając na słońce i patrząc na falujące lub nie morze, ROSKOSZ wiatr w twarz, 10 minut przygotowań sprzętu, obserwacja i strzał (oczywiście w najlepszym momencie). W chwilę potem nad moją głową zaczęły się wesołe harce mew, które trwały może minutę. Oczywiście za nim zdążyłem załadować kasetę i wycelować Graflex’a w niebo wszystko się zakończyło. Może ktoś powie: Graflex nie jest do szybkich strzałów, odpowiem to co robił Weegee?  - i pokornie nadal wyznaje teorię Pana Bressona.
Impossible wykonane podczas spaceru


Skłoniło mnie to do przemyśleń, które znowu przewartościowały moje podejście do narzędzia.  Na ALPA mnie nie stać, ale może przenieść metodę pracy z 4x5” na coś mniejszego, co pozwoli mi na szybkie reakcje i  nieco refleksji. Każdy powinien znaleźć dla siebie odpowiednia metodę pracy oraz narzędzie, które pozwoli mu realizować rozmaite pomysły. Oczywiście dobrze jest przejść przez etap 35mm, 6x6 lub innego średniego formatu, wspaniale było by poznać Polaroida i 4x5’’ aby na końcu dojść do tego co nie uniknione, do cyfry (w różnej postaci).

5,30 rano, Grafleks w oczekiwaniu na włściwy moment
Nosiło mnie strasznie w głowie różne nazwiska dawnych mistrzów przeplatały się z obrazami i technikami w, których wykonywali fotografie. Czas mija a ja stoję w miejscu, cieszę się że poznałem w ostatnim czasie tak wielu mistrzów (poprzez ich prace) oraz różne narzędzia, pod tym względem nie był to czas stracony.

Wracając do początkowej refleksji, 4x5” jest ok, ale w między czasie będąc na wycieczkach rowerowych i pieszych wykonałem kilka zdjęć wspomnianym Samsungiem oraz (może kiedyś było by wstyd się przyznać, ale już nie) telefonem. I okazało się, że można, i że nie boli, i że fajnie i że się podoba. Kurcze i znowu jazda, i mętlik w głowie.
 
HTC
W takim nieco rozchwianym nastroju wróciłem do domu i...

I okazało się, że na rynku technologicznym mała rewolucja, na naszych oczach tworzy się fotograficzna generacja X. A to za sprawą Fuji a ja myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy a już na pewno nie Fuji.  A jednak zaczęło się od X 100, potem X 1 PRO a w między czasie X 10 i to właśnie ten aparat zwrócił moją uwagę. Pod wieloma względami jest bardzo interesujący i pozwala mi uwolnić uśpione pokłady kreatywności. A przy tym jego bardzo old school’owy design sprawia, że praca staje się przyjemna. I ja tę przyjemność odkrywam na nowo (również gdy widzę zainteresowanie obserwujących mnie gapiów). Przy tym rzeczony X jest mały, dyskretny, metalowy i uwaga JAPAN ; )

Nie jest moim zamiarem reklamowanie wymienionego koncernu, ale myślę że X zmieni oblicze rynku fotograficznego i wykreuje generację fotografujących tym właśnie sprzętem.

Samotny żagiel - Samsung
 

Zatem ma już czego szukałem ostatnie, hm mogę powiedzieć 3 lata. Mam narzędzie i mam entuzjazm i to mnie buduje. Mam też świadomość, że nic mnie już nie blokuje. No może tylko śmietnik w głowie, sprawy różne doczesne, domowe i te w pracy -  normalka chyba wszyscy to mają. Z tym mam nadzieję uporać się podczas fotografowania. Mam też chwilę psychicznego komfortu aby skupić się na fotografii tej dla mnie ważnej, refleksyjnej, poszukującej i może odrobinę powolnej. Mam ten komfort również dla tego, że mogę rezygnować z fotografowania rzeczy  nieistotnych i tych mało płatnych (na razie nie muszę fotografować za nic),  mogę fotografować z przyjemnością i zamierzam to robić!